Dwugłoska „eł” w dialekcie głogóweckim

W zeszłym tygodniu na łamach Tygodnika Prudnickiego (nr 39, 27.09.2023) ukazał się ciekawy artykuł pt. Chrzelicka dwugłoska „eł”. W opracowanym tekście przybliżyłem szczegóły występowania tej dwugłoski na obszarze dialektu głogóweckiego. Zaproponowałem także włączenie nowej litery do alfabetu języka śląskiego (jego uznanie wciąż jest przedmiotem sporu, również politycznego). Wszystko po to, aby zachować od zapomnienia lokalność chrzelickiej mowy.

Bezpośredni link do artykułu w wersji pdf >> kliknij. Poniżej publikuję również całość artykułu, w formie tekstu.


Dla jednych jest językiem, dla innych dialektem lub gwarą. Jeszcze inni mówią, że to po prostu ich gołdka albo gełdka. Mowa tu o śląskim, którego Andrea Smolarz (2015, s. 5), we wstępie do swojej pracy magisterskiej pt. „Zróżnicowanie gwarowe Śląska Opolskiego” porównała do gwiazd, pisząc: „Jeżeli z ziemi oglądamy gwiazdy, to widzimy ich obraz sprzed kilku tysięcy czy nawet kilku milionów lat, ponieważ tyle czasu zajmuje światłu dotarcie z kosmosu do naszej planety. Dialekty są takimi gwiazdami – to, co użytkownicy widzą w nich dzisiaj, działo się w języku trzysta lub pięćset lat wcześniej”.

W 2018 r. na łamach Tygodnika Prudnickiego ukazał się artykuł pt. „Chrzelicka mowa? Co to za mowa?”. Pisałem w nim o śląskiej mowie wybranych miejscowości gmin: Biała, Strzeleczki i Korfantów, którą to mowę łączy pewna cecha. Mianowicie zamiana ogólnośląskiej dwugłoski „oł”, na „eł”. W artykule tym przedstawiona została teoria związaną z tym, iż miejscowości, w których taka dwugłoska funkcjonuje, w dawnych czasach należały do dóbr chrzelickich (niem. Herrschaft Schelitz), które w najświetniejszym czasie swojego istnienia obejmowały obszar kilkunastu wiosek, m.in.: Chrzelice, Łącznik, Pogórze, Brzeźnicę, Rzymkowice, Ścigów, czy też Dziedzice i Smolarnię.

Chrzelicka lokalność językowa

Do dziś, w tych właśnie miejscowościach, w mowie mieszkańców usłyszeć można dwugłoskę „eł”, niespotykaną w innych częściach Śląska. Obecnie trudno ustalić, co miało wpływ na to, że akurat w tej jego części, na terytorium historycznego powiatu prudnickiego (Kreis Neustadt), wyodrębniła się tak charakterystyczna wymowa pochylonego „a”.

W ostatnich latach rozwinęły się znacznie prace związane z kodyfikacją języka śląskiego. W sierpniu 2009 r., na posiedzeniu w Cieszynie, grupa śląskich działaczy i aktywistów ze stowarzyszeń „Danga”, „Pro Loquela Silesiana” oraz „Przymierze Śląskie”, tworzących wespół z językoznawczynią Jolantą Tambor zespół standaryzacyjny, przyjęła czterostronicowy dokument o nazwie „Wstępne zasady pisowni śląskiej”. Celem kodyfikacji liter języka śląskiego jest m.in. ustanowienie standardowych zasad jego zapisu. Tak, aby umożliwić jego użytkownikom komunikację w formie pisemnej, przy jednoczesnym zachowaniu spójności w różnych dziedzinach życia.

W publikacji „Zasady pisowni języka śląskiego” podaje się, że system liter języka śląskiego, składa się z trzydziestu sześciu grafemów prostych i dwunastu złożonych (digrafów i trigraf).

Dla tekstów pisanych po śląsku, najważniejszymi grafemami są:

  • ō – pochylone „o”, coś pośredniego między „o” i „u”, np. bōty, Ślōnsk (tłum. buty, Śląsk),
  • ô – labializacja nagłosowego „o”, co brzmi jak „ło”, np. ôtwōrz ôkno, ôko, ôjciec (tłum. otwórz okno, oko, ojciec),
  • ã – nosowe „a”, odpowiednik występującego zwłaszcza na końcu wyrazów polskiego „ę”, brzmi w przybliżeniu jak „ał”, np. idã na mszã, jadã na wycieczkã (tłum. idę na mszę, jadę na wycieczkę),
  • õ – nosowe „o”, odpowiednik występującego zwłaszcza na końcu wyrazów polskiego „ą”, brzmi w przybliżeniu jak „ył”, np. kurõ dać (tłum. kurom dać),
  • ŏ – pochylone „a”, czytane w przybliżeniu jak „eł” na pewnych obszarach w zachodniej części Górnego Śląska, zaś na wschodzie Górnego Śląska, jako „oł” – np. dyszcz padŏ (tłum. deszcz padał).

Jeł greł

I na tym ostatnim grafemie chciałbym się skupić w dalszej części artykułu. Jak wynika z powyższego opisu, w zależności od tego, z jakiego rejonu Śląska pochodzi czytelnik, litera ta zostanie odczytana albo, jako dwugłoska „eł” albo „oł”. Przykładowe zdanie w czasie przeszłym o treści „jŏ grŏ” (ja grałem), można odczytać w dwojaki sposób: „jeł greł” oraz „joł groł”. Jeśli dwugłoska „eł” występuje tylko na danym obszarze, a w tekście pisanym, użyjemy dyftongu „ŏ” o dwuznacznym znaczeniu, to czy ktokolwiek spoza tego obszaru, będzie wiedział, jak prawidłowo powinna brzmieć jego wymowa? Wątpię.

A jak wyglądałoby to na jeszcze bardziej złożonym przykładzie? Przyjrzyjmy się zapisowi relacji byłego mieszkańca Serwitutu (ur. 1934, zm. 2019), który opowiadał o tym, jak udało mu się uniknąć pozdrowienia niemieckiego dyrektora szkoły w Smolarni słowami „Heil Hitler”, za co spotkała go kara. „Rŏz jechŏ tyn rechtor Schön. Jechŏ ôd Smolarniy na Serwitut. A jŏ eh szŏ ôd Serwitutu piechty do Smolarniy. A jak eh go widziŏ, eh szŏ przez las i nie chciŏ eh go pozdrowić. Ale łōn mie widziŏ. I na drugi dziyń jak eh prziszŏ do szkoły, eh musiŏ zarŏzki pisać do hefta: »Ich werde grüßen Heil Hitler«. Eh musiŏ sto razy napisać” (Pewnego razu jechał kierownik Schön. Jechał od Smolarni w kierunku Serwitutu. A ja szedłem z Serwitutu pieszo do Smolarni. Gdy go zauważyłem, to szedłem przez las i nie chciałem go pozdrowić. Ale on mnie widział. I na drugi dzień, jak przyszedłem do szkoły, to od razu musiałem pisać w zeszycie: „Będę pozdrawiał słowami Heil Hitler”. Sto razy musiałem to napisać).

  • Poniżej wypowiedź w formie audio:

 

W powyższym zdaniu użyto trzynaście razy dyftong „ŏ”. Mieszkaniec wschodniej części Górnego Śląska całe zdanie odczytałby dwugłoską „oł”, a mieszkaniec okolic Chrzelic – „eł”. I każdy z nich zdanie to odczytałby źle. A to dlatego, że mieszkaniec, którego wypowiedź przytoczyłem, używał mieszanych odmian śląskiego. W trakcie rozmowy używał zarówno dwugłoski „eł”, jak i „oł” – tej pierwszej pięć razy, a tej drugiej – osiem.

Na dwa sposoby

To pokazuje, że użycie dyftongu, który odczytać można na dwa sposoby, skutecznie utrudnia odwzorowanie powyższej wypowiedzi, a co za tym idzie, również zjawiska mieszania się różnych odmian śląskiego.

Dla przykładu: mieszkaniec Dziedzic, którego żona pochodziła z Kujaw, po latach może przejąć pewne aspekty jej mowy (np. częściej będzie używał dwugłoski „oł”, niż „eł”). Rodowita mieszkanka Smolarni, która po ślubie zamieszka w Strzeleczkach, przejmie pewne aspekty strzeleczańskiej mowy. Zacznie na przykład używać typowych dla mieszkańców Strzeleczek końcówek „n” w niektórych wyrazach – np.: jŏ mōn, jŏ ci dōm (joł muł, joł ci dum), zamiast jẽ mył, jẽ ci dõ (jeł mył, jeł ci dył) – tłum.: ja mam, ja ci dam.

Mieszanie się różnych wariantów śląskiego jest zjawiskiem szczególnie ciekawym na terenie gminy Strzeleczki. Przytoczę najbardziej znane mieszkańcom zdanie, za pomocą którego w ułamku sekundy można zidentyfikować, jaką odmianą śląskiego posługuje się rozmówca. Po polsku zdanie to brzmi: stał rower za stodołą. Osoba posługująca się mową chrzelicką wypowie je: „Stẽo kẽo za stodẽõ” (steło keło za stodełył), mieszkaniec Kujaw i Zieliny – „Stŏo kŏo za stodŏõ” (stoło koło za stodołoł), a mieszkaniec Strzeleczek – „Stŏo kŏo za stodŏōn” (stoło koło za stodołun). Mamy tutaj do czynienia z trzema różnymi odmianami śląskiego.

Co ciekawe, są przypadki, w których jedna osoba, posługuje się wszystkimi tymi wariantami śląskiego. W relacji mieszkanki Strzeleczek, która urodziła i wychowała się w Racławiczkach, gdzie mieszkała przez pierwsze ponad 20 lat swojego życia, można było wychwycić śląski typowy dla mieszkańców Strzeleczek – końcówki „n” w słowach: tan, siostran, dziŏchan (tam, siostrę, dziewczynę), dwugłoski „oł” – np. dziŏchan (dziewczynę) oraz dwugłoski „eł”, która była używana najczęściej – np. wlẽz, chciẽ (wlazł, chciał).

Fragment tekstu pisanego o marzannie. W punkcie 13 występuje dwugłoska „eł” – „A u Wainkopa są tał gnełtki, bo tał są dzieci jako kwiełtki" (zbiory prywatne)
Fragment tekstu pisanego o marzannie. W punkcie 13 występuje dwugłoska „eł” – „A u Wainkopa są tał gnełtki, bo tał są dzieci jako kwiełtki” (zbiory prywatne).

Dyftong „ẽ”

A co to za litera „ẽ”, której użyłem w powyższym tekście? Zapyta dociekliwy językoznawca. Litera, której nie ma w zasadach pisowni języka śląskiego. A może by taką tam wprowadzić? Zadaję sobie po prostu pytanie: czy w przypadku chrzelickiej mowy, nie warto wprowadzić osobnego dyftongu dla dwugłoski „eł”? Odpowiem odważnie – tak. I nie chodzi tylko o to, że warto, ale nawet należałoby.

W głównej mierze dlatego, że tylko w ten sposób dałoby się prawidłowo i jednoznacznie odzwierciedlić ten rzadki aspekt chrzelickiej mowy, jaki występuje w języku śląskim. Po drugie, jestem przekonany, że za 30–40 lat nikt z innej części Śląska, nie będzie wiedział o tym, że gdzieś na zachodzie Górnego Śląska są miejscowości, w których mieszkańcy posługują się dziwną dwugłoską „eł”, a nie ogólnoznaną „oł”. Za kilka dekad fakt ten zostanie po prostu zapomniany.

Po trzecie, głównym elementem dyftongu „ŏ” jest samogłoska „o”. Już samo jej użycie, sugeruje czytelnikowi, aby odczytywać ją, jako „oł” (na pewno nie, jako „eł”). Dlatego też jestem zdania, że dobrym i praktycznym rozwiązaniem byłoby rozszerzenie śląskiego alfabetu o znak „ẽ”. Jestem świadom tego, że od razu pojawiają się głosy mówiące – ale po co? Przecież ogólne zasady pisowni już zostały ustalone, więc dlaczego wprowadzać w nich zmiany? I to w dodatku dla tak małej liczby miejscowości, w których dwugłoska „oł” wymawiana jest, jako „eł”.
Przed odpowiedzią na to pytanie, przyjrzyjmy się wypowiedzi mieszkańca Serwitutu, zapisanej przy użyciu znaku „ẽ”: „Rŏz jechŏ tyn rechtor Schön. Jechẽ ôd Smolarniy na Serwitut. A jẽ eh szẽ ôd Serwitutu piechty do Smolarniy. A jak eh go widziŏ, eh szŏ przez las i nie chciẽ eh go pozdrowić. Ale łōn mie widziŏ. I na drugi dziyń jak eh prziszŏ do szkoły, eh musiŏ zarŏzki pisać do hefta: »Ich werde grüßen Heil Hitler«. Eh musiẽ sto razy napisać”.

Teraz nie ma znaczenia, z której części Śląska pochodzi czytelnik. Kiedy będzie on miał świadomość istnienia w alfabecie śląskim litery „ẽ”, to każdy wyraz odczyta tak, jak wypowiedział go rozmówca. Jaki byłby, więc sens wprowadzenia nowej litery? W głównej mierze taki, aby tekst pisany, jak najbardziej oddawał oryginalną wymowę mieszkańców tej części śląskich miejscowości.

Śląski w formie pisanej na dożynkach gminnych w racławiczkach.
Śląski w formie pisanej na dożynkach gminnych w racławiczkach – „Szwarne dziołchy od Josepha wciągły wózek na prziczepał. dzisiej lody rozdołwają i wołs zarełz rozruszają” (Urząd Gminy w Strzeleczkach, 17.09.2023).

Warto powalczyć o literę

Wybierając dyftong „ẽ”, będący połączeniem litery „e” z tyldą, sugerowałem się znanym w języku śląskim dyftongiem „ã”, który brzmi jak „ał”, np. jadã na wycieczkã (jadę na wycieczkę). Jeśli „ã” automatycznie kojarzy się z samogłoską „a” (+„ł”), to dyftong „ẽ” będzie się kojarzył z literą „e” (+„ł”) – a więc z dwugłoską „eł”.

W swoich badaniach często podkreślam to, że odchodzi z tego świata ostatnie pokolenie mieszkańców posługujących się na co dzień dwugłoską „eł”. Bez współczesnych naleciałości, a jeśli już takowe są, to raczej nieliczne. Dlatego też, jeśli chodzi o kwestie badania języka śląskiego, wyodrębniam dwie najciekawsze grupy mieszkańców. Pierwszą z nich są osoby urodzone przed 1945 r., których mowa nie uległa tak bardzo zmianom, jakie postępują w języku śląskim w ostatnich latach. Do grupy tej należą też osoby urodzone w latach 50., 60. i 70. Drugą grupą są mieszkańcy, którzy po 1945 r. wyjechali do Niemiec. Ich „rozwój” śląskiego zatrzymał się na takim etapie, na którym wyjechali ze Śląska. Trzeba też podkreślić, że z im młodszym pokoleniem mamy do czynienia, tym bardziej poddaje się ono zmianom językowym.

Gimnazjalny tygiel

Jako przykład niech posłuży gimnazjum w Strzeleczkach. Kiedy w 1999 r. pierwsze roczniki osób urodzonych w drugiej połowie lat 80. trafiły do tej placówki edukacyjnej, nastąpiło wymieszanie się młodzieży, którą – pod względem śląskiej wymowy – można podzielić na trzy grupy. Do tej samej szkoły zaczęły uczęszczać osoby posługujące się dwugłoską „eł” (miejscowości: Ścigów, Racławiczki, Dziedzice i Smolarnia), jak i te używające dwugłoski „oł” (Łowkowice, Komorniki, Pisarzowice, Dobra, Kujawy, Zielina i Moszna) oraz młodzież ze Strzeleczek, która również używała dwugłoski „oł”, ale i charakterystycznej dla tej miejscowości dwugłoski „ōn”. Po 2-3 latach dało się zauważyć, że część młodzieży, która wcześniej używała tylko dwugłoski „eł”, zaczęła częściej używać dwugłoski „oł”. Z drugiej zaś strony, nikt, kto posługiwał się dwugłoską „oł”, nie przejął do swojej mowy dwugłoski „eł”.

To pokazuje, że mowa cały czas ewoluuje i poddaje się różnym wpływom i czynnikom zewnętrznym. Dlatego też, im później zacznie się badać współczesny język śląski, tym mniej zauważy się cech, które występowały w nim jeszcze 20-30 lat temu. Możliwe, że za kolejnych kilka dekad nikt już nie będzie posługiwał się chrzelickim dyftongiem „eł” i jedynym po nim śladem, będą artykuły i opracowania publikowane na łamach lokalnej prasy i lokalnych wydawnictw. Więc badajmy póki czas.

Dodatek do moich rozważań

Idąc śladem dyftonu „ŏ” [oł, w ślabikorzowym alfabecie śląskim – ou̯] można się zastanowić, czy dwugłoskę „eł” [eu̯] należałoby zapisywać przy pomocy zaproponowanego przeze mnie dyftongu „ẽ”, czy może jeszcze jakiegoś innego. Moim zdaniem, w grę wchodziłoby również użycie dyftongu „ĕ”, który wydaje się być nawet bardziej trafionym wyjściem.

  • Po pierwsze spełnia warunek, dzięki któremu czytelnik skojarzy, że chodzi tutaj o dwugłoskę, która ma coś wspólnego z „eł”, a nie „oł”.
  • Po drugie, idąc śladem dyftongu „ŏ”, samogłoska „ĕ” z takim samym symbolem nad literę, będzie od razu przypisywana pochylonemu „a” – ale w wymowie takiej, jaka funkcjonuje na omawianym tutaj obszarze.
Przykładowy tekst zapisany przy użyciu dyftongu „ẽ” (po lewej) w porównaniu z zapisem dyftongiem „ĕ” (po prawej).
Przykładowy tekst zapisany przy użyciu dyftongu „ẽ” (po lewej) w porównaniu z zapisem dyftongiem „ĕ” (po prawej)

Dlatego też ostateczna kwestia z tym związana, pozostaje cały czas otwarta. Należy tutaj zaznaczyć, że zaproponowane przez mnie rozwiązanie jest pierwszą próbą zapisu dwugłoski „eł” za pomocą innego, nieużywanego do tej pory dyftongu. Mam nadzieję, że będzie taki czas, w którym ponownie poruszony zostanie temat kodyfikacji śląskiej gẽdki (gĕdki, gŏdki) i dostrzeżona zostanie potrzeba rozbicia dyftongu „ŏ” na dwie osobne litery.